24 lis 2013

Rozdział 10 część 2

Rozdział 10 część 2

Rok: 2013

Miesiąc: Maj

Mieszkanie Lili

London

Uk

Poniedziałek 6.05.13 godzina 12:25

 Kilka dni temu wyszłam z szpitala, od tego momentu przypomniałam sobie tylko jak ze znajomymi wypiłam po raz pierwszy alkohol.

*Retrospekcja*

Razem z moją paczką idziemy do jednego z poznańskich klubów, na nasze szczęście Adamowi udało się załatwić podrobione dowody osobiste dzięki, którym wejdziemy na imprezę. Stojąc w kolejce niepewnie spogląda na mój ubiór, moja czarna sukienka podkreśla moją talię oraz uwydatnia moje piersi, czarne 8 cm szpilki dodają mi wzrostu dzięki, któremu nie wydaję się taka niska. Moje koleżanki wyglądają podobnie natomiast chłopacy, którzy tak naprawdę wyglądają na osiemnastolatków bądź też dziewiętnastolatków tak naprawdę mają siedemnaście. Niestety tylko ja w naszej grupie mam oficjalnie już dzisiaj skończone 16.
- Dowód - ostry głos ochroniarza wybudza mnie z rozmyślenia.
Niepewnie wyciąga plastikową kartę po czym podają ją mężczyźnie na co ten uważnie przygląda się mu. Po jakiś 30 sekundach oddaje mi dowód, a następnie wpuszcza mnie do klubu na co oddycham z ulgą.

*

Pijemy jeden drink za drugim, już nawet przestałam liczyć, co róż razem z naszą paczką wychodzimy na parkiet i tańczymy. Właśnie siedzę w boksie z Wiką oraz z Patrycją, które rozmawiają o facetach w klubie. Nie powiem nudny temat z ważywszy na to, że nikt się za nami nie ogląda.
- Lily idziesz z nami na fajkę? - pyta mnie Pati kiedy to razem z Wiktorią podnoszą się.
- Pewnie - odpowiadam i ruszam za nimi.

*Koniec retrospekcji*

 Nie za dużo sobie przypomniałam, ale zawsze coś, w ten sam dzień opowiedziałam o tym mojej rodzinie i prawdopodobnie przyjaciołach. Gdy tylko moja mama usłyszała co robiłam w wieku 16 lat od razu popatrzyła na mnie karcąco, a reszta śmiała się tylko.
 Obecnie lekarz zakazał mi jak na razie chodzić do szkoły oraz na treningi z piłki nożnej i tańca, do którego już chyba nie powrócę zważywszy na złamanie lewej nogi. Za kilka dni na szczęście będę mogła jechała na zdjęcie gipsu, który nie powiem za lekki to on nie jest. Po domu próbuję chodzić o kulach, ale jak tylko ktoś mnie zauważy to od razu pędzi do mnie i bierze na ręce mówiąc, że mam się nie przemęczać. Złoszczę się i to bardzo mówiąc im, że nie jestem małym dzieckiem, ale oni nic sobie z tego nie robią.
 Ogólnie wszyscy próbują mi pomóc, ale poprzez pracę nie mają zbytnio czasu, aby się mną zajmować. Mój tata wraz z Caroline wrócili do Bradford, Eleanor wróciła do Manchesteru na studia, dziewczyny ruszyły w dalsze koncertowanie tak samo jak One Direction. Jedynie zostały ze mną Danielle, mama oraz moja druga siostra.
 Siedzę właśnie w moim pokoju kiedy odczuwam narastający ból głowy, który zwiastuje kolejne wspomnienie.

*Retrospekcja*

- Lily do cholery jasnej masz natychmiast zejść na dół - krzyk mojego taty można usłyszeć w całym domu.
Przerażona schodzę po schodach w jak najszybszym tempie. Będąc już na parterze ruszam do kuchni, w której siedzi pijany ojciec.
- Tak? - pytam wchodząc do pomieszczenia.
- Ile razy mam Ci powtarzać, aby w całym domu był porządek? - pyta wściekły podchodząc do mnie z zaciśniętą pięścią.
- Nie wiem - odpowiadam przerażona ze świadomością, że znowu mi się oberwie.
- Nie wiesz? Śmieszna jesteś - mówi wymierzając mi z pięści w twarz.
Łzy formują się w moich oczach, a ból fizyczny zadany z kolejnymi ciosami jest niczym w porównaniu z bólem psychicznym.

*Koniec retrospekcji*

 Na samo wspomnienie odczuwam ból na całym ciele, nie wiem jak to wytrzymałam przez tak długi okres czasu, ale wiem, że bardzo często byłam przywożona do szpitala, a to przez złamane żebra bądź przez złamaną rękęNa całe szczęście to się skończyło i mam nadzieję, że już nigdy nie będę musiała przez to przechodzić. 

-*-
 Dodaję drugą część! Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Niestety chyba nie będę mogła pisać nic od pon-czw ponieważ mam w tym tygodniu dużo kartkówek i spr. Nie przeciągając dodaję! Komentujcie! Kocham <3 Werka ;*

12 lis 2013

Rozdział 10 część 1

Rozdział 10
Część 1

Rok 2013

Miesiąc: Kwiecień

Szpital,

Uk

London

14 Niedziela 01:35

 - Synku, chodzi o to - Pan Malik zatrzymał się, a następnie rozejrzał się w około próbując znaleźć odpowiednie słowa. - Lily ona.... Przeżyła, ale zapadła w śpiączkę. Ma złamaną lewą nogę oraz nie wiadomo kiedy się wybudzi. Lekarz oznajmił nam, że jeśli do 3 miesięcy się nie wybudzi to będą musieli ją odłączyć. Załamałem się, moja siostra, moja malutka siostrzyczka, ona musi się obudzić.

Tydzień później

21 Niedziela 19:57

 - Lily proszę, siostrzyczko obudź się - mówię trzymając małą rękę siostry w swojej dużej dłoni.
- Zayn, choć już, dzisiaj już nic nie zrobisz, a i tak zaraz przyjdzie pielęgniarka i powie, że jest koniec odwiedzin - powiedział Liam uśmiechając się do mnie smutno przy okazji kładąc mi na prawym ramieniu rękę.
 I jak na zawołanie do sali 215 weszła znana nam już wszystkim siostra oddziałowa.
- Chyba nie muszę nic mówić - odezwała się podchodząc do łóżka mojej siostry.
- Nie trzeba - mruknąłem.
- Nie martw się Zayn, twoja siostra jest bardzo silna, patrząc na wyniki już niedługo powinna się obudzić - powiedziała z uśmiechem patrząc mi w oczy.
- Na prawdę? - zapytałem z niedowierzaniem.
- Tak - przytaknęła - a teraz wynocha stąd, jest już po 20 - zaśmiała się delikatnie.
- Dobrze, dziękuję i do widzenia Cleo - powiedziałem z nadzieją w głosie.
- Do widzenia - pożegnała się reszta.
- Do widzenia chłopaki - odezwała się przepuszczając nas w drzwiach.

Trzy dni później

24 Środa 12:34

 - Doktorze! - wykrzyczałem szczęśliwy wybiegając na korytarz w poszukiwaniu lekarza.
- Tak? - zapytał się patrząc na mnie uważnie.
- Moja siostra, ona uścisnęła mi rękę - odpowiedziałem z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Panienka Lily? - dopytywał zdziwiony.
- Tak - rzuciłem naprawdę szczęśliwy.
- Ale to nie możliwe - wyszeptał mężczyzna sam do siebie.
- Jak to? - zapytałem.
- Chodźmy lepiej do Twojej siostry Zayn - powiedział, a następnie ruszył do sali, z której kilka minut wcześniej wybiegłem szczęśliwy.
 Wchodząc do środka mój wzrok padł na dziewczynę, która zaciekawiona rozglądała się po całej sali.
 - Dzień dobry Lilinno - przywitał się lekarz patrząc uważnie na dziewczynę.
 Ta zdziwiona spojrzała na niego, a następnie zapytała lekko zachrypniętym głosem:
 - Kim wy jesteście?
- Lily wiesz może jak masz na imię? - doktor delikatnie odwrócił się posyłając w moim kierunku współczujące spojrzenie.
- Z racji tego, że mówi pan do mnie Lily, to tak zapewne mam na imię - oznajmia mu głupio dziewczyna.
- Racja, wybacz za moją gafę. Lilianno możesz mi powiedzieć jakie jest Twoje ostatnie wspomnienie ?
- Moje piętnaste urodziny, kiedy chłopak ze mną zerwał - odpowiada dziewczyna smutno.
- W którym to było roku?
- 2010, a co?
- A wiesz jaki teraz jest dzień?
- Prawdopodobnie 4 sierpnia 2010 - mruczy, a my zdziwieni spoglądamy na nią.

*Oczami Lili*

 - Prawdopodobnie 4 sierpnia 2010 - mruczę, a ludzie, którzy znajdowali się w sali spojrzeli na mnie dziwnie.
- Córeczko, kochanie, ale teraz jest 21 kwietnia 2013 - słowa kobiety mnie wstrząsnęły.
- Jak to? - zapytałam.
- Podejrzewam, a raczej mam pewność, masz amnezję. Jeszcze nie wiem jaką, ale po wszystkich badaniach okaże się, w najlepszym wypadku pamięć powróci Ci do tygodnia, a w najgorszym nigdy nie powróci już wcale - oznajmił nam wszystkim doktor, tak na prawdę zmartwił i to poważnie.



*-*-*-*-*-*-*

Hej wiem, że nawaliłam i to bardzo, ale przepraszam za to i mam nadzieję, że mi wybaczycie. Tak na prawdę, to zapomniałam o tym blogu. Jak zauważyliście postanowiłam podzielić ten rozdział na części, chyba wiadomo z jakiego powodu. Moja wena na ten blog trochę szwankuje. Dobra to wszystko jak na teraz. Paaa! Werka <3