14 kwi 2013

Rozdział 5

Rozdział 5

Rok: 2013

Miesiąc: Marzec

Szkoła, sklep & moje mieszkanie

Kraj: UK

Miejscowość: London

15.04 Piątek

 Za dwa dni znowu zostanę sama, rodzice postanowili wrócić do Bradford w niedzielę popołudni. Gdyby nie szkoła Caroline oraz praca taty to by jeszcze zostali, niestety szef dał tacie wolne do końca tygodnia. W szkole chodziłam struta, przez co jeszcze bardziej docinaliśmy sobie z Maxem. Z moim bratem i jego znajomymi nie widziałam się od poznania, ponieważ zespołu miały próby do koncertów, nagrania oraz sesje. W prawdzie mówiąc nie chcę się zbytnio wychylać, ale też nie mam czasu, ponieważ nauczyciele się na nas uwzięli do tego treningi w piłkę nożną oraz zajęcia tańca, na które zapisałam się we wtorek do studia BatelBit. Zajęcia te odbywają się we wtorki, czwartki i soboty od godziny 16 do 18. Zazwyczaj tańczymy style uliczne, ale zdarza się też, że nasza choreografka pani Jasmine Black każe nam tańczyć do popu, rocku czy też innych gatunków muzycznych.
 - Lilianno proszę mi powiedzieć coś o ekspansji kolonialnych państw europejskich w XVII i XVIII wieku - nauczyciel spojrzał na mnie lekko zdenerwowany.
- yy - mruknęłam cicho.
- Dostajesz jedynkę oraz uwagę do dziennika - odezwał się surowym głosem.
- Ale za co ? - spytałam się.
- Za nieuważanie na lekcji oraz za brak odpowiedzi na moje pytanie - odpowiedział, a następnie odszedł.
- Kurwa - mruknęłam cicho.
- Coś mówiłaś panno Malik ?
- Nie - odpowiedziałam po czym uśmiechnęłam się sztucznie.


 - Sam podaj piłkę do Lily - rozkazał trener.
 Dziewczyna nie zareagowała tylko dalej biegła z piłką do bramki. Już miała zamiar strzelać lecz Kate odebrała jej piłkę, a następnie ruszyła do ataku. Chcąc czy nie ruszyłam za dziewczyną, a chwilę później trener ogłosił gwizdkiem koniec gry.
- Samanto dlaczego nie podałaś do Lilianny piłki kiedy Cię o to prosiłem ? - zapytał się Wolf.
- Zepsuła by akcję, więc stwierdziłam, że sama ją rozegram - odpowiedziała mu Frey z kpiarskim uśmiechem.
- Jak widać piłkę odebrała Ci Kate, następnym razem słuchaj się mnie zrozumiano? - zarządził trener.
- Tak jest trenerze - burknęła mu wściekła.
- Na dzisiaj to koniec, widzimy się w poniedziałek - oznajmił nam po czym ruszył do pokoju wuefistów.


 Właśnie ubierałam buty kiedy przede mną stanęła Sam z dziewczynami. Nie zwracając na nie uwagi ubrałam buty, chwyciłam do ręki torbę i już miałam ją wymijać kiedy dziewczyna złapała mnie za przedramię.
- Czego ? - mruknęłam.
- Ja rządzę tą szkołą więc lepiej mi nie wchodź w drogę, bo inaczej będzie z tobą marnie, zrozumiano ? - odezwała się ze swoim przesłodzonym głosem.
- Nawet nie mam zamiaru wchodzić takiej lalce w drogę - powiedziałam po czym zdjęłam jej rękę z mojego ciała i wyszłam z szatni.
 Stojąc przed samochodem, zauważyłam jak Sam mierzy mnie wzrokiem, spojrzałam się w jej oczy, a następnie pomachałam i wsiadłam do auta odkładając torbę na siedzenie pasażera. Odpaliłam audi q7 i ruszyłam do pobliskiego marketu. Zaparkowałam pod Asdą, wyszłam z samochodu i weszłam do sklepu. Chwyciłam pusty wózek, a następnie idąc alejkami wrzucałam przeróżne produkty do mojego obecnego pojazdu. Będąc przy alejki ze słodyczami spotkałam Perrie z Jade, które wykłócały się o smak czekolady.
- Hej - odezwałam się stojąc za nimi.
- Boże Lili nie strasz nas - szepnęła Pezz odwracając się w moją stronę.
- Z orzechami jest lepsza - powiedziałam spoglądając na czekolady, które trzymały przyjaciółki z zespołu.
- Ha ! mówiłam, że orzechowa jest najlepsza - odezwała się dotąd milcząca Jade patrząc na blondynkę.
- I ty Lilianno przeciwko mnie - twarz Edwards posmutniała.
- Wybacz Pezz, a tak w ogóle to nie lepiej wziąć tą i tą ? - spytałam się.
- Dobry pomysł, czemu  na to nie wpadłyśmy - powiedziała promieniejąc.


 - Jedziecie ze mną? - spytałam się dziewczyn.
- W sumie możemy - odpowiedziała Thirlwall.
- I tak wszyscy są u ciebie więc z chęcią pojedziemy - dopowiedziała blondynka.
- Jak to u mnie ? - po raz kolejny się zapytałam.
- Jutro chłopcy wyjeżdżają na kilka dni do USA i Zayn chciał się pożegnać z rodziną - odpowiedziała mi Perrie, a uśmiech zszedł z jej twarzy.
- Dobrze wiedzieć - odparłam wsiadając do samochodu.


 Do mojego domu jechałyśmy z około 15 minut, wysiadając wzięłyśmy wszystkie siatki z zakupami oraz moją torbę, a następnie weszłyśmy do domu. Tam przywitałyśmy się ze wszystkimi krzycząc krótkie: Hej. Zakupy położyłyśmy w kuchni, a następnie rozebrałyśmy się z kurtek, czapek, szali oraz butów. Przeprosiłam na chwilę dziewczyny i ruszyłam z torbą do mojego pokoju, tam szybko wyciągnęłam z garderoby czyste ubrania oraz bieliznę. Z rzeczami oraz torbą udałam się do łazienki, przyniesione rzeczy odłożyłam na szafkę, rozebrałam się do naga i weszłam pod prysznic. Wychodząc z łazienki już odświeżona rozczesywałam mokre włosy, spoglądając w lustro poprawiłam bluzkę :


 Zeszłam po schodach z szczotką w ręce, weszłam do salonu, w którym siedzieli moi rodzice, Caroline i Naomi, One Direction, Little Mix oraz Danielle z Eleanor. Wszyscy byli skupieni na telewizorze, więc nawet nie zauważyli, że przyszłam.
- Hej wszystkim - przywitałam się jeszcze raz z gośćmi.
- Cześć - odpowiedzieli spoglądając na mnie.
- Lilianno Rosalie Malik co ty masz na sobie - odezwał się Louis spoglądając na moją bluzkę w czarne paski.
- Z tego co wiem to ciuchy - odpowiedziałam mu z uśmiechem.
- Ściągaj natychmiast tą bluzkę - odparł mrużąc oczy.
- Nie, a  tak w ogóle to czemu miałabym ściągnąć ją ? - spytałam się.
- Paski są moje i tylko moje - powiedział.
- Wybacz, ale z tego co wiem to wolny kraj i będę ją nosić tak długo jak będzie mi się to podobać - mruknęłam uśmiechając się przesłodko, a następnie usiadłam obok Dani i Niall'a, ponieważ tylko tam było wolne miejsce.
- Pfff nie gadam z tobą - burknął odwracając się do mnie plecami, a wszyscy zebrani się zaśmiali.
 Rozczesywałam włosy kiedy ktoś nagle wyciągnął mi z ręki szczotkę, odwróciłam się w stronę złodzieja, którym okazał się Horan. Zmrużyłam oczy wyciągając rękę po szczotkę, a ten ruchem dłoni pokazał mi abym odwróciła się do niego plecami. Milcząc wykonałam polecanie, a po krótkiej chwili chłopak zanurzył różową szczotkę w moich czarnych włosach. Po 15 minutach moje włosy zdobił warkocz zrobiony przez Tomlinsona, który wepchnął się kilka minut temu między mnie i Niall'a.


- Dziękuję - odezwałam się na co chłopak uśmiechnął się.
- Proszę - odparł krótko usadawiając się z powrotem obok swojej dziewczyny.
- Lou, a mi też zrobisz warkoczyka ? - spytała się słodko Naomi.
- Jasne - rzucił, a dziewczynka szczęśliwa usadowiła mu się na kolanach.
 Podałam Tomlinsonowi moją różową szczotkę do włosów, a po krótkiej chwili mały aniołek miał skończoną fryzurę.


 Spojrzałam na godzinę w telefonie, który wskazywał drugą w nocy, zmęczona walnęłam się ręką w głowę. Ułożyłam się trochę wygodniej, a po chwili zaczęłam rozmyślać o całym moim życiu. W końcu nie codziennie dowiaduję się o tylu rzeczach na raz. Gdyby nie porwanie moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej, może lepiej, a może gorzej. Zayn możliwe, że nie poszedłby na kasting do X-Factora i nie poznałby tych, którzy Go obecnie otaczają. Ja natomiast, nie grałabym w piłkę nożną, możliwe że nawet bym nie tańczyła. Ogólnie moją przygodę z tańcem rozpoczęłam w wieku 10 lat, kiedy Frederic zostawiał mnie na bardzo długo samą. Kilka razy byłam sama w nocy przez co umierałam ze strachu, pewnego dnia wyszłam rano z domu i chodząc po osiedlu napotkałam grupkę osób, którzy tańczyli. Nie powiem, bo spodobało mi się to jak wykonywali różne ruchy



-----
Dzisiaj trochę krótszy :)
Mam nadzieję, że się podoba i do następnego! :)
Ronnie <3

3 komentarze: